Przejdź do głównej zawartości

Szukamy perełek wśród masówki (rocznik 1980)

Lata 70-te i 80-te uchodzą w filatelistyce za okres produkcji znaczków w milionowych nakładach, w dodatku mało ciekawych graficznie, o średniej jakości druku i mało ambitnej tematyce. Mówiąc delikatnie - nie cieszą się one wielką estymą filatelistów, a ich wartość bywa groszowa. Ja w zasadzie potwierdzam tę opinię, ale każdemu daję szansę - znaczkom epoki Gierka i Jaruzelskiego także.

Ta szansa polega na wyszukiwaniu ciekawostek wśród masy znaczkowej. I akurat takich ciekawostek w późnym PRL-u nie brakuje. Oto dwa znaczki, na które zarówno filateliści - jak i katalogi - rzadko zwracają uwagę:


Pierwszy znaczek ma w katalogu Fischera numer Fi 2533 i został wyemitowany na wiosnę 1980 r. w nakładzie prawie 7 milionów sztuk. Ma przypominać o wiecznej przyjaźni i sojuszu między Polską a Związkiem Radzieckim. Poczta musiała odbębnić ten temat - i odbębniła! Niemniej jednak ani to piękne, ani ciekawe, ani nie jest cenne kolekcjonersko ani finansowo. Gdyby nie jeden mały szkopuł, to o tym znaczku można byłoby zapomnieć. Znaczki były drukowane w arkusikach po 20 sztuk (4 x 5). Niektóre arkusiki w górnej części mają znaczki z przesuniętym dziurkowaniem igłami perforacyjnymi. Prawe rogi (zarówno górny jak i dolny) mają perforację lekko przesunięta w górę (co zaznaczyłem na zdjęciu czerwonymi obwódkami).

Analogiczny mankament ma też znaczek z tego samego rocznika, a nawet kształtem i wymiarami identyczny z serią o "przyjaźni". Chodzi o Fi 2531, znaczek wydany kilka tygodni wcześniej, z okazji 400-lecia Zamościa. Prawdopodobnie użyto tego samego urządzenia przy druku obu znaczków. Drukarze nie zauważyli, że coś jest nie tak, gdy wypuszczali znaczek zamojski i ten sam mankament pojawił się z znaczku na 35-lecie związku z ZSRR (też zaznaczam na czerwono miejsce przesuniętej perforacji).

 



Warto więc pod tym kątem przejrzeć swoje - na pierwszy rzut oka nudne i groszowe - znaczki z masówki z 1980 r. Jest duża szansa, że znajdziemy takie z przesuniętą perforacją. To jednak nie wszystko - popularne wtedy były abonamenty na koperty pierwszego dnia obiegu (w skrócie "FDC"). To również obecnie towar mało chodliwy, ale jak się do nich zajrzy, to może się znajdzie kopertę FDC ze znaczkiem z przesuniętą perforacją? Albo odkryjemy taki znaczek-smaczek naklejony na pocztówce bądź kopercie ze zwykłego obiegu? Warto poszukać... Zamiast jednego nudnego i taniego znaczka, możemy nagle mieć kilka jego odmian - i już mamy początek specjalizowanej kolekcji :)

W poszukiwaniu takich smaczków warto uważnie czytać katalog Fischera, zwłaszcza to, co jest napisane małym drukiem. Poza tym katalogiem - który jest podstawowym brewiarzykiem polskiego filatelisty - zawsze staram się zaglądać głębiej. A konkretnie do Podręcznika Specjalizowanego Polskich Znaków Pocztowych. Ma on dwie zalety - zawiera dużo treści, a ponadto jest darmowy, gdyż znajdziemy go (wersję wydaną dla lat 1944-1999, czyli obejmującą cały PRL) na stronie internetowej www.phila.pl. Nie jest to najnowsza wersja, ale początkującemu, a nawet średniozaawansowanemu filateliście wystarczy. Bardzo polecam, ostrzegam jednak, że nad lekturą można się zasiedzieć do późnych godzin nocnych, a ponadto numeracja znaczków w tym katalogu różni się od numeracji w katalogu Fischera. Dla osoby, która jednak liźnie trochę filatelistyki, to żaden problem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zrobisz majątek na znaczkach PRL, czyli ... medialna bujda na resorach

Już od jakiegoś czasu w grupie gazet lokalnych i na stronach internetowych tych mediów krąży tekst pani redaktor Natalii Dec o tym, jakie to skarby mogą kryć klasery z czasów PRL . Znaczki pocztowe warte fortunę. Nie spodziewasz się, że mogą tyle kosztować. Zobacz, ile są warte stare znaczki 28.10.2022 | Dziennik Polski (dziennikpolski24.pl) Czasem łudząco podobny tekst pokazuje się w innych miejscach w powiązanych serwisach, ale już bez pełnego imienia autorki/autorów. Czy to, co pisze autorka, ma sens? To prawda - skarby mogą się tam kryć, ale ... szanse na ich wyłowienie mają nieliczni. Piękno filatelistyki PRL-u polega na wielości motywów, kolorach, zróżnicowaniu, łatwej dostępności i właśnie na tym, że zaczynając bądź rozwijając swoją przygodę z filatelistyką od tego okresu nie wydamy na to fortuny. Większość "kolekcji" (bo nie uznaję za takie zbiorów z abonamentu) nie jest wiele warta. Znaczki z nich - o ile w ogóle znajda się nabywcy - sprzedają się za grosze. I po co

Wiedza w cenie, czyli gdzie warto zaglądać filateliście (cz.1)

Bawiąc się w filatelistykę, po pewnym czasie łapiemy się na uczuciu niedostatecznej wiedzy . Nie chodzi tylko o to, co są warte nasze znaczki, ale chcielibyśmy o nich wiedzieć więcej. Podpowiadam TOP 5 darmowych (i legalnych) źródeł wiedzy o polskich znaczkach, nie tylko zresztą z okresu PRL. 1. Strona internetowa www.kzp.pl. Znajdziemy tam nie tylko zestawienie wszystkich znaczków, całostek i kopert FDC, ale też niektóre datowniki okolicznościowe i znaki polecenia (tzw. "ERKI"). Nie ma tam natomiast wycen. Autorem serwisu jest zapalony filatelista Marek Jedziniak. 2. Strona internetowa www.phila.pl. To witryna autorów Podręcznika Specjalizowanego Polskich Znaczków Pocztowych (PSPZP). Na stronie znajdziemy darmową (starszą) wersję tego podręcznika-katalogu. Mankamentem jest to, że numery znaczków w tym katalogu różnią się od numeracji w popularnym katalogu Fischera . Ale i na tej stronie, jak i w nowszych wydaniach katalogu Fischera można znaleźć zestawienia, który numer